Niemal połowa badanych firm z branż, w których prace badawczo-rozwojowe powinny być integralną częścią biznesu twierdzi, że takiej działalności nie prowadzi. Ulga jest nowością również dla organów podatkowych. Urząd musi zagłębić się w specyficzne i specjalistyczne działania firmy. Stanowi to dla niego nie lada wyzwanie – tłumaczy Maciej Królikowski z Ayming Polska.
Tomasz Kręski: Czy polscy przedsiębiorcy wykorzystują potencjał ulgi badawczo-rozwojowej?
Maciej Królikowski: Z uwagi na fakt, iż ulga B+R funkcjonuje w polskim systemie podatkowym od niedawna, część przedsiębiorców wciąż nie jest świadoma możliwości skorzystania z tej metody zmniejszenia wysokości podatku dochodowego. Jednocześnie dość ograniczone zapisy ustawowe oraz ogólność definicji działalności badawczo-rozwojowej sprawiają, że przedsiębiorcy mają wątpliwości, czy wykonywane przez nich prace faktycznie stanowią działalność badawczo-rozwojową. Kwestia ta została opisana w raporcie o uldze badawczo-rozwojowej, przygotowanym przez Ayming Polska. Jak wynika z badania rynku, dojrzałość firm w zakresie identyfikacji działalności badawczo-rozwojowej jest wciąż bardzo niska. 45 proc. badanych firm z branż, w których działalność badawczo-rozwojowa powinna być integralną częścią regularnej działalności twierdzi, iż takiej działalności nie prowadzi.
Brak komentarzy