Ulga na robotyzację, zatrudnienie innowacyjnych pracowników i ulga na prototypy – to niektóre z planowanych zmian w rozliczaniu podatków, które mają wesprzeć firmy i działania prorozwojowe. Nowe ulgi dla innowatorów pojawią się już w przyszłym roku. Problem jednak w tym, że z obecnych rozwiązań – ulgi badawczo-rozwojowej i tzw. IP Box korzysta niewielu przedsiębiorców.
Ulga IP Box (Innovation Box), mimo że obowiązuje od 1 stycznia 2019 r., wciąż budzi u podatników wątpliwości prawne, a mechanizm jej stosowania nie jest do końca jasny. Samo wytworzenie kwalifikowanego prawa własności intelektualnej, mieszczącego się na zamkniętej liście wprost wskazanej w ustawie o CIT, to dopiero początek drogi do uzyskania podatkowych oszczędności. Przedsiębiorca musi jeszcze m.in. przygotować szczegółowe zestawienie kosztów związanych z tworzonym kwalifikowanym IP, obliczyć wskaźnik nexus oraz określić dochód związany z komercjalizacją wytworzonego kwalifikowanego IP. Nie jest to proste, dlatego wciąż niewielka liczba podatników sięga po nową ulgę.
Jak się okazuje z ulgi IP Box w 2019 roku skorzystało tylko 1601 podatników PIT oraz zaledwie 49 podatników CIT. Powodem są skomplikowane zasady korzystania z preferencji. Jednym z większych wyzwań dla przedsiębiorców w ramach IP Box jest kwestia określenia dochodu generowanego z kwalifikowanego IP w przypadku sprzedaży produktów nim objętych. Podatnicy mają obowiązek wskazania, jaka część dochodu ze sprzedaży wynika bezpośrednio z udziału kwalifikowanego IP w cenie oferowanych produktów. Metodologia określania wysokości takiego dochodu jest skomplikowana i nierzadko stanowi dla przedsiębiorców duże wyzwanie. Co więcej, podatnicy czasem wprost oświadczają, że nie są w stanie wykonać tego w rzetelny sposób.
Brak komentarzy