Z badania Opinia24* przeprowadzonego dla Ayming Polska wynika, że spośród firm, które słyszały o uldze badawczo-rozwojowej, 48 proc. skorzystało z tego mechanizmu. Dla niemal połowy (44 proc.) było to jednorazowe doświadczenie, a mniej niż co trzecia rozliczyła ulgę dwukrotnie. Biorąc pod uwagę wielkość firmy, aż 70 proc. przedsiębiorców zatrudniających od 250 pracowników choć raz skorzystało z tej preferencji podatkowej. Najrzadziej ulgę B+R rozlicza sektor MŚP, a to w nim dodatkowe środki finansowe na wprowadzanie innowacji przydałyby się najbardziej – czytamy w raporcie Ayming „Biznes oddychający z ulgą. 5 lat ulgi B+R w Polsce”.
Choć ulga badawczo-rozwojowa obowiązuje w naszym kraju od 2016 r., wciąż nie jest to rozwiązanie powszechnie stosowane. Dzieje się tak przede wszystkim z dwóch powodów. Po pierwsze, ulga przynosi wymierną korzyść wyłącznie przedsiębiorcom prowadzącym działalność badawczo-rozwojową, którzy odprowadzają podatek dochodowy (PIT lub CIT), a to znacząco ogranicza liczbę beneficjentów. Po drugie, okazuje się, że wciąż nie jest to mechanizm szeroko znany i wymaga dalszego promowania.
– 51 proc. naszych ankietowanych, którzy słyszeli o uldze badawczo-rozwojowej, dowiedziało się o niej najczęściej z Internetu (44 proc.), następnie z prasy (19 proc.) i z własnego działu finansowego lub księgowego (13 proc.). Rządowe źródła, takie jak dzienniki ustaw, strony Ministerstwa Finansów lub Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, poinformowały co dziesiątego respondenta. Nie jest zaskoczeniem, że to głównie innowacyjne firmy zetknęły się z tym mechanizmem. O uldze badawczo-rozwojowej słyszało 60 proc. przedsiębiorców deklarujących wysoki poziom własnej innowacyjności w porównaniu do konkurencji międzynarodowej oraz 38 proc. tych, którzy wykazują niższą samoocenę – wyjaśnia Magdalena Burzyńska, Dyrektor Zarządzająca Ayming Polska.
Finansowanie innowacji
Znalezienie budżetu na projekty innowacyjne w dalszym ciągu pozostaje w Polsce dużym wyzwaniem. Z raportu Ayming wynika, że dla 41 proc. respondentów brak wystarczających środków finansowych to największa bariera uniemożliwiająca wzrost innowacyjności. Jedynie połowa przedsiębiorców przyznała, że posiada wydzielony budżet na projekty B+R. Dla 76 proc. jest on wystarczający, a 18 proc. badanych przyznało, że nie zaspokaja ich potrzeb związanych z prowadzeniem działań badawczo-rozwojowych. 88 proc. ankietowanych firm finansuje projekty B+R z własnych zasobów. Na drugim miejscu (43 proc.) znajdują się dotacje unijne, a podium zamykają dotacje krajowe (24 proc.). Ulga badawczo-rozwojowa, jako źródło finansowania innowacji, jest wykorzystywana przez 16 proc. respondentów, choć rozliczyło ją co czwarte badane przedsiębiorstwo.
– Środki pochodzące z rozliczenia ulgi badawczo-rozwojowej zasilają przede wszystkim dalszą działalność B+R (80 proc. wskazań) oraz są inwestowane w rozwój firmy (68 proc.). W mniejszym stopniu przeznacza się je na podnoszenie kompetencji pracowników (36 proc.) lub bieżącą działalność przedsiębiorstwa (20 proc.). Bardzo ciekawie przedstawia się kwestia tego, na ile środki płynące z rozliczenia ulgi B+R są istotne dla budżetu firmy. Taki sam odsetek ankietowanych (po 48 proc.) deklaruje, że są ważnym źródłem dodatkowego finansowania, jak i że nie odgrywają istotnej roli w budżecie – zauważa Agnieszka Hrynkiewicz-Sudnik, Dyrektor Obszaru podatków i finansowania innowacji w Ayming Polska.
Polska ulga na tle Europy
Ulga badawczo-rozwojowa została w Polsce wprowadzona 11 lat później niż w Czechach, podczas gdy niemieccy podatnicy mogą z niej korzystać dopiero od 2020 roku. Wysokość odliczenia wynosi nad Wisłą 19 proc. dla płatników CIT i 17 proc. dla PIT-owców. Bezkonkurencyjna pod tym względem jest Portugalia, gdzie hojność podatkowa sięga aż 40 proc. Wyższe odliczenia przysługują przedsiębiorcom również m.in. we Francji (30 proc. dla firm R&D i 20 proc. dla MŚP), Irlandii i Niemczech (po 25 proc.), jednak na korzyść Polski przemawia stosunkowo szeroki katalog kosztów kwalifikowanych. Pod względem liczby lat przeszłych możliwych do rozliczenia nasz kraj ustępuje jedynie Hiszpanii, gdzie podatnicy mogą skorzystać z ulgi B+R aż do 18 lat wstecz. W Polsce i we Włoszech jest to 5 lat wstecz, w Niemczech – 4 lata, w Wielkiej Brytanii – 2 lata, a w Czechach – tylko rok wstecz.
– Na tle innych europejskich krajów samo skorzystanie z ulgi badawczo-rozwojowej jest w Polsce stosunkowo proste. Wystarczy złożyć deklarację podatkową wraz z załącznikiem CIT-BR lub PIT-BR. Nie podlega ona ocenie przez żadną komisję, a podatnik nie musi posiadać dodatkowych zaświadczeń, na przykład certyfikatu poświadczającego prowadzenie działalności badawczo-rozwojowej (taki wymóg jest np. we Włoszech i Niemczech). Należy jednak zadbać o przygotowanie odpowiedniej dokumentacji wewnętrznej, która zawiera opisy projektów badawczo-rozwojowych, oraz stworzyć ewidencję księgową kosztów kwalifikowanych. Przedsiębiorcy mogą również przejść kontrolę skarbową za okres pięciu ostatnich lat rozliczeniowych – dodaje Marek Dalka, Manager Działu innowacji, ulg i dotacji w Ayming Polska.
* Badanie przeprowadzone techniką CATI przez firmę Opinia24 wśród 101 przedsiębiorstw. Zostało zrealizowane w okresie od 11 lutego do 9 marca 2021 roku. Zakwalifikowano do niego firmy zatrudniające od 30 pracowników, które działają w branżach prowadzących działalność badawczo-rozwojową. W zależności od wielkości przedsiębiorstwa na pytania odpowiadali: właściciel, CEO, dyrektor generalny, dyrektor finansowy lub dyrektor/manager ds. rozwoju.
Brak komentarzy