Ciężki wypadek w zakładzie kosztuje pracodawcę średnio ponad 1 mln zł, a niekiedy nawet wielokrotność tej kwoty – wynika z najnowszego raportu* Ayming Polska i Business Centre Club. Ryzyko wypadków może rosnąć wraz z pełnym powrotem pracowników do pracy – 16 maja odwołany został stan epidemii. Co za tym idzie, zadbanie o bezpieczeństwo kadr staje się już nie tylko kwestią zdrowia zatrudnionych i etyki pracodawcy, ale także istotnym czynnikiem minimalizującym ryzyko ogromnych kosztów.
Z danych ZUS wynika, że w 2020 r. w Polsce doszło do ponad 86 tysięcy wypadków przy pracy – a mowa o roku „pandemicznym”, kiedy to duża część kadr przedsiębiorstw pracowała zdalnie. Według raportu GUS za 2021 r. liczba zdarzeń wypadkowych jest największa w sektorze przetwórstwa przemysłowego (35 proc.). Niemniej nadal aż dwie trzecie wszystkich zaraportowanych incydentów zdarza się w innych branżach.
– Konsekwencją każdego wypadku są mnożące się dodatkowe koszty dla organizacji – zarówno te wymierne, jak i niewymierne. Na te pierwsze składają się m.in. roszczenia cywilne poszkodowanego, koszty absencji i przestojów produkcyjnych, kary administracyjne oraz podwyższenie składki wypadkowej. Do tego dochodzą ewentualne straty wizerunkowe – zauważa Piotr Radko, Dyrektor obszaru kosztów pracy w Ayming Polska i ekspert Business Centre Club.
Całkowity koszt wypadku przy pracy
Skutki finansowe wypadku przy pracy może unaocznić opis jednego z przypadków. W przedsiębiorstwie zatrudniającym powyżej 200 osób i produkującym wyroby z tworzyw sztucznych pracownik doznał wypadku ciężkiego – zmiażdżenia prawej ręki. W wyniku pośrednich zaniedbań przedsiębiorcy system bezpieczeństwa był niesprawny Rekonwalescencja nie przywróciła pełnej sprawności, co wiązało się z koniecznością przeniesienia pracownika na inne stanowisko. Pracodawca poniesie zatem szereg kosztów:
W przedstawionym wyliczeniu warto zwrócić uwagę na koszty roszczeń cywilnych i kar administracyjnych – wynoszą łącznie 700 tys. zł. W wielu przypadkach pracodawcy także nie kalkulują prawidłowo kosztów incydentu.
– Przedsiębiorstwa często działają pod presją czasu, aby szybko zamknąć postępowanie powypadkowe lub nie chcą wdawać się w spór z inspektorem Państwowej Inspekcji Pracy. W efekcie nie przeprowadzają prawidłowego postępowania powypadkowego, co prowadzi do jeszcze większych strat finansowych. W tym przykładzie łączne obciążenia dla pracodawcy wynoszą ponad 1,1 mln zł, ale zdarza się, że sięgają one nawet kilku milionów złotych – komentuje Piotr Radko.
Wypadkowość a wysokość składki wypadkowej
Istotnym kosztem wypadków w miejscu pracy jest także ich wpływ na stawkę ubezpieczenia. Tzw. stopa procentowa składki na ubezpieczenie wypadkowe to wynik algorytmu, w którym ważną rolę odgrywa m.in. liczba wypadków, w tym ciężkich i śmiertelnych z okresu trzech lat poprzedzających dany okres składkowy. Nawet jeden ciężki wypadek może więc znacząco wpłynąć na składkę przez następne trzy lata.
Co więcej, na wysokość tej składki wpływają nie tylko zdarzenia w miejscu pracy. Po zmianach z września 2021 roku, ustawa o systemie ubezpieczeń społecznych nakłada na każdego pracodawcę, który składa informację ZUS IWA, obowiązek uwzględniania w liczbie wypadków traktowanych na równi z wypadkami przy pracy (tzw. wypadki zrównane). Chodzi o zdarzenia, które wynikały z okoliczności innych niż określone w ustawie wypadkowej, np. wypadek podczas wyjazdu integracyjnego.
Kulejące zarządzanie wypadkowością
Ryzyko wystąpienia wypadków przy pracy można ograniczyć dzięki skutecznym działaniom prewencyjnym i świadomej budowie kultury bezpieczeństwa w firmie. To m.in. akcje informacyjne, szkolenia, wywiady z pracownikami, ale także regularne przeglądy systemów bezpieczeństwa w firmie. W ostatecznym rozrachunku bowiem inwestycje w rozwiązania wspierające skuteczną prewencję wypadkową będą stanowić ułamek kosztów, które może wygenerować potencjalny incydent. Działa to również w drugą stronę – jak wynika z analiz Ayming Polska, zmniejszenie liczby wypadków może przełożyć się na zaoszczędzenie nawet jednej trzeciej budżetu przeznaczanego na składkę.
– Aby podjęte działania były skuteczne, muszą być oparte na prawidłowej i kompletnej dokumentacji powypadkowej, bieżącej analityce danych oraz fachowej wiedzy prawnej i doświadczeniu. Tymczasem nadal w wielu firmach w Polsce dane o wypadkowości są ograniczone, a nierzadko również trudno dostępne i przechowywane wyłącznie w formie papierowej. Utrudnia to przepływ informacji w przedsiębiorstwie oraz wypracowanie skutecznego planu działań przez zespoły HR i BHP. Bez łatwego dostępu do kompletnych i właściwie opracowanych danych – na przykład dzięki wewnętrznym systemom lub korzystaniu z dostępnych na rynku rozwiązań – nie będzie możliwe zidentyfikowanie punktów krytycznych, które potencjalnie mogą stać się bezpośrednią lub pośrednią przyczyną wypadku przy pracy – stwierdza Michał Wawrzynowski, ekspert ds. BHP w Ayming Polska.
Inwestycje w rozwiązania pomagające w prewencji wypadkowej pozwalają firmom zapewnić bezpieczeństwo pracownikom i jednocześnie umożliwiają ograniczenie dodatkowych kosztów, w tym wzrostu składki wypadkowej. Tym samym efektywne zarządzenie bezpieczeństwem w miejscu pracy przekłada się na konkretne oszczędności.
* Raport został przygotowany w oparciu o analizę 531 projektów weryfikujących wysokość składki wypadkowej, przeprowadzonych w latach 2006-2022 w przedsiębiorstwach zatrudniających powyżej 200 osób. Jeśli nie zaznaczono inaczej, wszystkie przedstawione statystyki pochodzą z opracowań własnych Ayming.
Brak komentarzy